Nazwa forum

Opis forum


#1 2010-05-16 12:05:53

 kasia

Administrator

Zarejestrowany: 2010-05-16
Posty: 5
Punktów :   
WWW

Dlaczego wierzysz?

Witam Wszystkich. Założyłam dzisiaj to forum, żeby porozmawiać z Wami na temat waszej wiary (bądź "nie wiary") w Boga. Pytania jakie chciałabym Wam zadać brzmią "dlaczego wierzycie?" / "Dlaczego nie wierzycie?"

Ja bardzo długo zastanawiałam się nad powodem mojej wiary w Boga i dopiero tak całkiem niedawno myślę, że znalazłam mój powód. Kiedyś zapytałam znajomego księdza, czy coś ze mną nie w porządku, że nie wiem dlaczego wierze i czy kiedyś się tego dowiem. Odpowiedział, że ze mną jest wszystko w porządku, że nie tak jest z tymi, którzy nawet się nad tym nie zastanawiają i że na pewno dowiem się dlaczego wierzę, ale nigdy tak do końca... Wiem trochę to pogmatwane, ale teraz kiedy patrze na jego odpowiedź z perspektywy czasu doskonale ją rozumiem. Od pewnego czasu codziennie zastanawiałam się nad powodem mojej wiary myślałam, myślałam i wydawało mi się, że nigdy się tego nie dowiem, ale z dnia na dzień przychodziły mi do głowy coraz to nowe myśli. Modliłam się do Boga żeby pomógł mi znaleźć powód mojej wiary w Niego. No i pomógł! Otóż doszłam do wniosku, że wierzę ponieważ nie mam nic do stracenia. Wiara w Boga daje mi siły do pokonywania codziennych trudności. Czasem takich malutkich, a czasem ogromnych, z którymi bez wiary nie poradziłabym sobie. Zawsze kiedy już naprawdę nie wiem co mam robić zaczynam się modlić i to naprawdę pomaga! To sprawia, że problem staje się jakiś taki mniejszy... Często piszę do pewnego księdza (mojego spowiednika) o moich wszystkich problemach, wątpliwościach i trudach, ale czasem dzięki temu, że nie zawsze mi odpisuje staram się poradzić sobie sama. Raz się to udaje innym razem nie, ale przynajmniej się staram, bo przecież ksiądz nie zawsze będzie mnie "ratował", a Bóg owszem... Wierzę, bo gdyby nie to moje życie byłoby przezroczyste... nie wiedziałabym do czego dążę, a tak mam w życiu cel, który chcę osiągnąć. Poza tym wszystkim tak jak napisałam na samym początku "nie mam nic do stracenia!", bo ktoś kto nie wierzy w Boga może żyje tak samo jak ja, albo jeszcze lepiej, ale kiedy umrze może stracić bardzo wiele, może stracić wszystko. A ja wierząc w obecność Boga i starając się żyć według Jego przykazań (co bardzo często mi się nie udaje, ale naprawdę dążę do tego aby zacząć żyć tak jak chce tego Ojciec) to WSZYSTKO mogę zyskać.


"Są takie rzeczy, których nigdy nie ruszaj!
Są takie rzeczy, które zabijają dusze!"

Offline

 

#2 2010-05-16 13:02:57

poszukująca

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2010-05-16
Posty: 1
Punktów :   

Re: Dlaczego wierzysz?

To prawda bardzo niewielu ludzi zastanawia się czy wierzy w Boga? Z reguły jest to tak, że wierzą bo muszą.
Potrzebują kogoś, jakiegoś "zjawiska" czy podmiotu do którego mogą zanosić swoje problemy. Potrzebują także zasad, których bedą przestrzagac albo je łamać. Wierzą bo niechcą czuć sie samotni. Kiedyś sama bym nawet nie pomyslała, zeby sie nad tym zastanowić.Gdybym usłyszała od kogoś takie pytanie, pewnie zaczełąbym się śmiać. Wtedy moja wiara była bardzo płytka, liczyło się tylko dla mnie to żeby moje życie nie było nudne, żeby na każdym kroku coś mnie zaskakwiało, żeby poprostu coś się działo. W tym całym zamęcie "zgubiłam Boga". Owszem chodziłam do kościoła, ale tylko dlatego, że musiałam bo "rodzice tak kazali".Wysłuchałam nudnego kazania (wtedy tak myslałam) i wracałam spowrotem do mojego codziennego życia. Ale teraz wiem, że ten świat, którym żyłam kiedyś w przeciwieństwie do tego był okropnie nudny, udawany i tak naprawde nigdy nie byłam w nim szczęśliwa. Teraz po mału naprawiam swoję błedy, staram się pomagać innym i nie być leniwa i egoistyczna (co dawniej tylko to sie u mnie liczyło). Tak jakbym dostała drugie życie. I chyba właśnie teraz zaczynam od począktu wierzyć. Powoli odnajdywać Boga i chodź wiem, że nigdy nie zgłębię wiary dokońca, i napewno nigdy nie dowiem się czemu tak naprawdę wierzę, to będę jedno wiedziała, że mimo to próbowałam i może moja odmiana jest skutkiem wiary. Bo tak jak i Bóg, wiara jest NIEPOJĘTA!

Offline

 

#3 2010-05-19 19:05:10

mario

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2010-05-19
Posty: 5
Punktów :   

Re: Dlaczego wierzysz?

Wielu młodych ludzi szuka przyczyny swojej wiary, często jest to tradycja wyniesiona z domu rodzinnego, ale czy to można nazwać wiarą? Chyba nie do końca, u w moim przypadku wiara potrzebowała zewnętrznego bodźca by ją pogłębić, pare lat temu miałem niezbyt ciekawą sytuację drogową. Mając zaledwie kilka miesięcy prawo jazdy chciałem popisać się przed znajomymi, w pewnym momencie straciłem panowanie nad samochodem, wtedy wiedziałem, że moje umiejętności nie są na tyle dobre by wyjść z tego bez szwanku, poczułem wtedy działanie Boga, z Jego pomocą udało mi się ustawić samochód, i nikomu nic się nie stało.
Od tego czasu moje życie zmieniło się, zaczełem czytać Pismo Święte, zaczełem słuchać  uwarznie kazań, i stałem się bardziej pomocny znajomym, Pewnej niedzieli usłyszałem na kazaniu słowa "nie pokładaj wielkiej nadzieii w człowieku, on nie będzie zawsze przy Tobie, ale wszelkie swoje problemy powież Bogu, On nigdy Cię nie opuści..." od tego czasu wszystkimi moimi problemami dzielę się z Bogiem, i jest mi o wiele łatwiej niż było do tej pory. Nie możemy jednak sprzeciwiać się Jego Woli, bo Bóg ma w obec karzdego z nas jakiś plan, misję do spełnienia.

pisząc na tym forum nasuwa mi się taki cytac,"Tylko w zgranym zespole możemy coś osiągnąć w swoim życiu", a  więc zbudujmy "zgrany zespół" z Bogiem, tylko wtedy coś możemy osiągnąć:)

Offline

 

#4 2010-05-19 23:27:18

 kasia

Administrator

Zarejestrowany: 2010-05-16
Posty: 5
Punktów :   
WWW

Re: Dlaczego wierzysz?

Pięknie napisane Mario. Takie świadectwa wiary są dzisiaj bardzo potrzebne. Wielu ludzi nawet nie wyobraża sobie jak bardzo... Ja jeszcze całkiem niedawno byłam zupełnie innym człowiekiem.. nie liczyłam się z uczuciami bliźnich. Teraz tego bardzo żałuję, bo choćbym chciała, wszystkiego nie naprawie. Ludzie stracili do mnie zaufanie, które jak wiadomo nie da się odbudować w przeciągu kilku dni. Nadal walczę ze złem, z moim okropnych charakterem. Dużo już osiągnęłam, ale dla mnie to wciąż za mało i wydaje mi się, że już zawsze będę walczyć. Wiem na pewno, że nie chcę wracać do "starej Kaśki". Uchwyciłam się mocno Jezusa i trzymam się z całych sił, żeby nie upaść znów na dno, bo jak wiadomo można wspiąć się wysoko, a spaść jeszcze niżej. Również zaczęłam czytać Pismo Święte, a także różne książki religijne, dzięki którym dowiaduję się coraz więcej o Bogu. Codziennie nasuwają mi się nowe pytania, na które staram się szukać odpowiedzi, a kiedy poznam ją na choćby takie najmniejsze pytanie jestem nieziemsko szczęśliwa, że "już wiem!".

Żeby zrobić coś naprawdę dobrego w swoim życiu trzeba dużo siły i odwagi. Jest naprawdę ciężko, ale warto podjąć tę walkę, bo kiedy zrobi się ten pierwszy krok w stronę Boga, chce się robić ich więcej, gdyż jest doprawdy fantastycznie...

ZBUDUJMY ZGRANY ZESPÓŁ, W KTÓRYM NA CZELE BĘDZIE STAŁ SAM BÓG BĘDZIEMY O NIEBO SZCZĘŚLIWSI!!!


"Są takie rzeczy, których nigdy nie ruszaj!
Są takie rzeczy, które zabijają dusze!"

Offline

 

#5 2010-05-20 18:47:44

mario

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2010-05-19
Posty: 5
Punktów :   

Re: Dlaczego wierzysz?

Kasiu, wiara potrafi zmienić, otworzyć oczy na świat, i życie bliźniego:), masz rację że straconego zaufania szybko nie da się odbudować, jednak należy robić wszystko by je odzyskać. Pierwszym krokiem do pojednania zarówno z Bogiem, jak i człowiekiem powinna być szczera spowiedź, pare m-cy temu przeglądając internet znalazłem stronkę na której są zamieszczone świadectwa osób których życie zmieniłosię o 180 stopni, czytając je zrozumiałem że Bóg kocha wszystkich jednakowo. Dla Niego nie jest warzne kim jesteśmy, i co robimy, kocha nas zawsze. W Wielkim Tygodniu moja przyjaciółka prosiła mnie o modlitwę w intencji pewnego Chłopaka, poniewarz coraz dalej oddala się od Boga. Po kilku dniach dostałem wiadomość, że ten Chłopak przeglądając zdjęcia z misterium Męki Pańskiej zatrzymał się na jednym zdjęciu, i zaczął myśleć, zapytany czy coś się stało odpowiedział: "ZROZUMIAŁEM JAK WIELKĄ MIŁOŚCIĄ OBDARZYŁ MNIE OJCIEC".

Bóg dociera na różne sposoby do nas, często jednak odrzucamy to co On do nas mówi, i błądzimy ścieżką dla nas łatwiejszą i wygodniejsza. należy się jednak zastanowić czy droga którą idę jest dla mnie naprawdę dobra, czy krocząc nią osiągnę życie wieczne a co się z tym wiąże to szczęście?

"BÓG KOCHA MNIE TAKIEGO JAKIM JESTEM..."

"...Tak samo w niebie wieksza bedzie radosc z jednego
grzesznika, który sie nawraca, ni- z dziewiecdziesieciu dziewieciu
sprawiedliwych, którzy nie potrzebuja nawrócenia"

Offline

 

#6 2010-05-26 21:01:28

 kasia

Administrator

Zarejestrowany: 2010-05-16
Posty: 5
Punktów :   
WWW

Re: Dlaczego wierzysz?

Szczera spowiedź to coś najwspanialszego na świecie! Moja cała przemiana zaczęła się właśnie od prawdziwie szczerej spowiedzi. Bałam się okropnie, płakałam i przed samą spowiedzią chciałam nawet uciec... nie zrobiłam tego chyba tylko dlatego, że ksiądz z którym byłam umówiona na tę spowiedź z całego mojego życia uczy mnie religii w szkole i wiedziałam, że się przed nim nie ukryje... Wiem i wtedy już to wiedziałam, że ucieczka nie załatwiłaby sprawy, że w końcu bym wróciła, gdyż zbyt wiele spraw mnie męczyło... Spotkanie z Bogiem podczas sakramentu pojednania otworzyło mi oczy na wiele spraw. Na całe moje życie. Rozmawiałam z księdzem bardzo długo i przez cały ten czas czułam miłość i obecność Boga przy nas. Kiedy skończyłam się spowiadać byłam tak strasznie szczęśliwa. Cieszyłam się z byle głupoty, bo wszystko wydawało mi się nadzwyczajnie wspaniałe! Nie chciałam, żeby na tym się skończyło. Właśnie wtedy zaczęłam walczyć z moim ciężkim charakterem. Zaczęłam codziennie rozmawiać z Bogiem - tak po prostu - o wszystkim. To On naprowadził mnie na dobra drogę - Jego drogę. i prowadzi mnie teraz tą właśnie ścieżką. Dziś wiem, że nigdy już nie chcę wracać do tego co było. Spowiadam się dużo częściej niż dawniej. Moja teraźniejsza spowiedź jest prawdziwym spotkaniem z Ojcem, który chce mi przebaczyć. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że sakrament pojednania jest moim ulubionym sakramentem gdyż sprawia, że jestem naprawdę szczęśliwa. Szczęśliwa bo wiem, że nasz Pan nigdy mnie nie przekreśla, zawsze wybaczy jeśli tylko naprawdę będę chciała się nawrócić. Wszystko co robię - robię dla Niego!


"Są takie rzeczy, których nigdy nie ruszaj!
Są takie rzeczy, które zabijają dusze!"

Offline

 

#7 2010-05-28 21:46:30

mario

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2010-05-19
Posty: 5
Punktów :   

Re: Dlaczego wierzysz?

Tak dobrze napisałaś, że przed tym nie da się uciec, można co najwyżej przesunąć to "spotkanie", uważać że jest mi to nie potrzebne, ale prawda jest inna, często zastanawiałem się nad przyczyną samobójstw nie tylko u osób starszych, ale też coraz częściej zdarzają się u ludzi młodych, o których można było by powiedzieć że mieli oni całe życie przed sobą. Jak myślicie dlaczego? Wniosek nasuwał się tylko jeden... zbyt dalekie  oddalenie się od Boga, nie słuchanie tego co On chce nam powiedzieć i próbowanie radzić sobie z natłokiem problemów na własną rękę. Przypomnijmy sobie scenę z życia Chrystusa w ogrojcu oliwnym, gdy modli się "jeśli to możliwe to oddal ode mnie ten kielich lecz nie moja lecz Twoja wola niech się stanie" On  zawierzył swój los, swoje życie swemu Ojcu. i My powinniśmy iść Jego śladem.możemy tylko do tego dążyć po przez szczerą i częstą spowiedź świętą, jak To Kasiu napisałaś wcześniej.


P.S zapraszajcie znajomych na to forum, może macie kogoś kto chętnie by opowiedział "swoją historię Wiary-Zbawienia"

Offline

 

#8 2010-06-29 21:24:49

 kasia

Administrator

Zarejestrowany: 2010-05-16
Posty: 5
Punktów :   
WWW

Re: Dlaczego wierzysz?

Oczywiście masz racje powinniśmy całe swoje życie powierzyć Bogu, ale do tego potrzeba ogromnego zaufania. Tylko właśnie ludziom brakuje zaufania jakie miał Jezus Chrystus do Ojca. Ja sama mam z tym wielki problem, bo moje zwyczajne ludzkie myślenie nie ogarnia mocy Bożej która jest przeogromna. Nie wiem co trzeba zrobić, żeby tak maksymalnie zaufać. Mam nadzieję, że kiedyś i ja się tego "nauczę", bo z pewnością, może to pomóc w wielu sprawach, z którymi często nie daje sobie rady.

Zapraszałam wielu ludzi do odwiedzania i pisania na tym forum, ale dzisiaj przynajmniej wśród moich znajomych brakuje takich, którzy chcieliby pisać o swojej wierze. Którzy w ogóle znaleźliby chwilę na refleksje na temat swojego życia i obecności w nim Boga.


"Są takie rzeczy, których nigdy nie ruszaj!
Są takie rzeczy, które zabijają dusze!"

Offline

 

#9 2010-07-12 02:28:43

mario

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2010-05-19
Posty: 5
Punktów :   

Re: Dlaczego wierzysz?

Kasiu nie da się zbudować zaufania, bez odpowiedniego fundamentu, wielu ludzi gdzieś zagubiło swoją wiarę, co przyczyniło się też do utraty zaufania. "Po co wierzyć, skoro i tak mi to nic nie daje, kiedy wierzyłem było źle, teraz też jest", wielu ludzi tak właśnie uważa, ale to chyba nie o to chodzi. Chyba większość z nas ma problemy z całkowitym oddaniem się woli Boga, nawet jeśli się staramy, to często zbaczamy z drogi którą Bóg dla nas wybrał. Piszesz że nie wiesz co trzeba zrobić by maksymalnie zaufać, szczerze to nie wiem, ale myślę że powinno się zacząć od modlitwy, by stać się właśnie takim, pomocne mogą się też okazać świadectwa osób w których życiu pojawił się Jezus i odmienił ich życie o 180 stopni.
na tej stronce jest kilka:http://adonai.pl/swiadectwa/

warto poczytać:)

Offline

 

#10 2010-07-22 14:47:45

Misiek

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2010-07-22
Posty: 1
Punktów :   

Re: Dlaczego wierzysz?

Ciężko jest jednoznacznie odpowiedzieć mi, czemu wierzę. Chyba najprostszą odpowiedzią mogłaby być taka: wierzę w Boga, bo przemówił do mojego serca. Przemówił w słowach otuchy, przemówił, by dodać mi odwagi i siły w codziennym życiu. Dlaczego? Ponieważ jestem osobą niepełnosprawną. Choruję na zanik mięśni (dystrofia mięśniowa obręczowo - kończynowa, jeśli ktoś się interesuje medycyną ). Od małego byłem wychowywany w duchu wiary, miłości do Boga i bliźniego. Jednak, gdy w wieku 12 lat dowiedziałem się, że choruję na nieuleczalną, postępującą chorobę, świat mi się załamał. W jednej chwili to, co robiłem jako mały chłopiec, nagle przestaje istnieć. Jedynie pozostaje mi patrzeć, jak inni biegają, skaczą, podnoszą ciężary itp. Byłem rozdarty na pół i nie wiedziałem, czy mam kogo obwiniać za to... Jeśli tak, to kogo? Rodziców? Boga? Rodziców nie mogę za to winić, bo to nie z ich winy - to po prostu kwestia genetyki.. Ale czy Boga mogę obwiniać? I tak i nie. Mogę mu powiedzieć, że zrobił mi ogromną krzywdę, ale po co tak mówić? Czy to ma jakiś głębszy sens? Nie. To ma sens za to w drugą stronę. Bóg ma po prostu plan we mnie. Kiedyś usłyszałem od mojej koleżanki takie słowa: "Miśku, Ty nie wiesz, jaki byłbyś, gdybyś był w pełni sprawny. Mógłbyś być ostatnim draniem i nie miałbyś perspektyw życiowych. A tak jesteś człowiekiem o dobrym sercu. I nic z tego, że jesteś niepełnosprawny.".
Kiedyś umówiłem się na spotkanie z pewną dziewczyną w parku, z którą rozmawiałem na różne tematy. Kiedy przyszedł czas, że musieliśmy wstać, poprosiłem ją, aby mnie podniosła z ławki (niestety sam tego nie mogę zrobić, bo moja sprawność mi na to nie pozwala). I zaskoczyła mi takimi słowami: "Przepraszam, zapomniałam o tym, sama z resztą chciałam Ci to zaproponować... Ja nie myślałam wtedy o Twojej chorobie, ale o rozmowie z Tobą i o tym, jakim jesteś dobrym człowiekiem". Kiedy te słowa do mnie dotarły, pomyślałem: "Boże, stawiając mi na drodze takich ludzi, wierzę, że jesteś obecny przy mnie". Dzięki Niemu wiem, że Jego dobro jest w ludziach, którzy mnie otaczają. Dzięki Niemu wiem, że mam cel życia, że mam po co i dla kogo żyć.
I choć moje przeszłe życie to była masa zakrętów, staram się nie tworzyć muldów przed sobą, ale prostą drogą z Panem Bogiem za rękę. Z nim nie muszę się bać i mogę swobodnie wypłynąć na głębię. Jego miłość jest nieskończona, niepojęta, przy mojej malutkiej i znikomej i dlatego wiem, że gdy popełnię jakiś grzech, mogę mu zaufać i zatopić grzechy w potężnym oceanie Jego miłosierdzia. Ja wiem, że On mnie kocha, a ja mogę być Jego pasterzem tej ziemi.
I na koniec jeden z moich ulubionych cytatów, ten akurat jest z filmu "Święci z Bostonu": "I staniemy się pasterzami na Twoją, Panie, chwałę. Od Ciebie pochodzi moc nasza, Twoją wypełniamy wolę. Do Ciebie kierujemy swe kroki, by u Twojego zasiąść tronu. In nomine Patris, et Filii, et Spiritus Sancti."

Jah Bless!

Offline

 

#11 2010-07-23 23:57:14

mario

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2010-05-19
Posty: 5
Punktów :   

Re: Dlaczego wierzysz?

Wspaniałe świadectwo, dla każdego z nas Bóg ma inny plan, plan zbawienia. Misiek czytając Twoją wypowiedź nasunęła się mi pewna myśl, dotycząca choroby nowotworowej mojego przyjaciela, który w wieku 18 lat dowiedział się, że choruje na mięśniaka kościopochodnego (nowotwór kości). Można by powiedzieć że planował całe swoje życie, groziła mu amputacja kończyny, a po podejrzeniu przerzutów na płuco chłopak praktycznie się załamał....  Rozmawiając z  nim było widać, że brakuje mu jakiejkolwiek nadziei, że kiedyś będzie jeszcze dobrze na szczęście dzięki wsparciu wielu dobrych ludzi, przyjaciół, udaje się powoli zwalczyć chorobę. ale teraz dzięki temu że został dotknięty tą chorobą, inaczej patrzy na  świat, teraz on chcę pomagać tak jak niegdyś pomagano jemu. Krótka historia, która trwa od 3 lat, potrafiła zmienić jego życie. Cierpienie uszlachetnia, dzięki temu stajemy się częścią Bożego planu, który realizujemy.

"To co jest przyczyną twoich najgłębszych cierpień, jest zarazem źródłem twoich największych radości."

Ostatnio edytowany przez mario (2010-07-24 00:00:52)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.ogt.pun.pl www.sgaming.pun.pl www.narutofan.pun.pl www.tirrok1.pun.pl www.geobackupzar.pun.pl